środa, 8 marca 2017

SAMOOSZUKIWANIE

Pan Jezus Chrystus powiedział:Znasz przykazania: Nie zabijaj, nie cudzołóż, nie kradnij, nie mów fałszywego świadectwa, NIE OSZUKUJ, czcij ojca swego i matkę.” (Ew.Marka 10:19)
Apostoł Paweł w jednym ze swoich listów użył zwrotu Nie łudźcie się! – (1 Korynt.6:9).
Wśród ludzi tego świata jest tak, że jeden drugiego oszukuje, ktoś oszukuje kogoś, albo ktoś został oszukany przez kogoś lub też sam siebie oszukuje nie będąc tego świadomym.
W Biblii mamy napisane takie słowa:A bądźcie wykonawcami Słowa, a nie tylko słuchaczami, oszukującymi samych siebie. Bo jeśli ktoś jest słuchaczem Słowa, a nie wykonawcą, to podobny jest do człowieka, który w zwierciadle przygląda się swemu naturalnemu obliczu; bo przypatrzył się sobie i odszedł, i zaraz zapomniał, jakim jest. Ale kto wejrzał w doskonały zakon wolności i trwa w nim, nie jest słuchaczem, który zapomina, lecz wykonawcą; ten będzie błogosławiony w swoim działaniu.” (List Jakuba 1:22-25)
Możesz siebie oszukiwać myśląc, że wystarczy przychodzić na nabożeństwo przytakiwać kaznodziei, że wspaniałe Słowo wygłosił i brać udział we wszystkich akcjach w swoim lokalnym kościele i myśląc, że w ten sposób masz plusy u Boga i dzięki temu Pan Bóg pozwoli Ci wejść do królestwa Bożego. Niektórzy myślą, że wystarczy chodzić do kościoła, posłuchać kazania i to wszystko, lecz Pismo Święte wyraźnie mówi: A bądźcie wykonawcami Słowa, a nie tylko słuchaczami, oszukującymi samych siebie.” (List Jakuba 1:22)
Pan Jezus Chrystus powiedział też: Nie każdy, kto do mnie mówi: Panie, Panie, wejdzie do Królestwa Niebios;…” (Ew.Mat.7:21a)
Jest też grupa osób, która uważa, że jak się modlą i to dużo to Pan Bóg będzie miał dla nich szczególne względy, lecz Chrystus mówi:
A modląc się, nie bądźcie wielomówni jak poganie; albowiem oni mniemają, że dla swej wielomówności będą wysłuchani. Nie bądźcie do nich podobni, gdyż wie Bóg, Ojciec wasz, czego potrzebujecie, przedtem zanim go poprosicie.” (Ew.Mat.6:7-8)
Pan Jezus mówi: Nie każdy, kto do mnie mówi: Panie, Panie, wejdzie do Królestwa Niebios; lecz tylko ten, kto pełni wolę Ojca mojego, który jest w niebie. „ (Ew.Mat.7:22)
Jakub w swoim liście z natchnienia Bożego napisał:Jeśli ktoś sądzi, że jest pobożny, a nie powściąga języka swego, lecz oszukuje serce swoje, tego pobożność jest bezużyteczna.” (List Jakuba 1:26)
Można siebie okłamywać, że jest się w porządku przed Bogiem tymczasem można być na bakier z prawem Bożym, czyli być nie w porządku przed Bogiem oszukując się, że jest dobrze a tak naprawdę jest przed Panem Bogiem. W liście apostoła Pawła do Galacjan zapisane są z inspiracji Bożej takie słowa:
Jeśli bowiem kto mniema, że jest czymś, będąc niczym, ten samego siebie oszukuje.” (Gal.6:3)
Kolejne błędne myślenie jest, że jestem dzieckiem Bożym bo jako niemowlę zostałem ochrzczony lub przystąpiłem do pierwszej komunii świętej i wtedy po raz pierwszy przyjąłem do swego serca Pana Jezusa, co jest kolejnym kłamstwem, któremu człowiek daje się zwieść. Czym jest tak naprawdę przyjęcie Pana Jezusa Chrystusa do swego zapraszam do artykułu w temacie: CO TO JEST PRZYJĘCIE PANA JEZUSA CHRYSTUSA CO ONO OZNACZA I CZYM JEST ?”  Kolejnym oszustwem, jest myślenie, że jestem dzieckiem Bożym, (synem lub córką Boga) bo przystąpiłem do bierzmowania lub byłem konfirmowany, jak to ma miejsce w niektórych kościołach protestanckich. Żadne sakramenty nie przywodzą nas do Boga, ani nie dają zbawienia. Przynależność kościelna również nas nie zbawia, ani pochodzenie chrześcijańskie typu, ze jestem z domu chrześcijańskiego, z rodziny wierzącej na zasadzie, że moi pradziadkowie, dziadkowie, rodzice byli chrześcijanami, to nie czyni Ciebie chrześcijaninem. Jesteś z kościoła o charakterze protestanckim być może nawet z społeczności ewangeliczno-biblijnej i twój pradziadek, dziadek, tata, czyli w twojej rodziny od pokoleń byli pastorami, lecz i to nie daje zbawienia. Żadne praktyki religijne nie dają nam zbawienia. Może uważasz się za dobrego człowieka i masz nadzieję, że Pan Bóg wpuści Cię do nieba, lecz prawda jest taka, że:
Nie ma nikogo, kto by dobrze czynił. Wszyscy odstąpili, wspólnie się splugawili, Nie ma, kto by dobrze czynił, nie ma ani jednego.” (Ps.53:2b.4)
Nie ma ani jednego sprawiedliwego, nie masz, kto by rozumiał, nie masz, kto by szukał Boga; wszyscy zboczyli, razem stali się nieużytecznymi, nie masz, kto by czynił dobrze, nie masz ani jednego. Wszyscy zgrzeszyli i brak im chwały Bożej. (Rzym.3:10-12.23)
Może myślisz, że na zbawienie trzeba sobie zasłużyć? To pragnę Cię poinformować, że zbawienie jest dla człowieka nieosiągalne. Uczniowie kiedyś zapytali się Pana Jezusa: Któż więc może być zbawiony? A Pan Jezus odpowiedział im: U ludzi to rzecz niemożliwa,…” (Ew.Marka 10:26-27)
Zbawienie jest darem łaski Bożej:Albowiem łaską zbawieni jesteście przez wiarę, i to nie z was: Boży to dar;” (Efez.2:8)
Zbawienie jest tylko i wyłącznie dzięki Panu Jezusowi Chrystusowi, dzięki Jego dobroci względem nas i miłości do nas. To poprzez zasługi Pana Jezusa Chrystusa jesteśmy tylko i wyłącznie zbawieni.
„(Jesteśmy) usprawiedliwieni darmo, z łaski jego, przez odkupienie w Chrystusie Jezusie,…” (Rzym.3:24)


niedziela, 5 marca 2017

BŁOGOSŁAWIENI, KTÓRZY W CHRYSTUSIE UMIERAJĄ

Błogosławieni są odtąd umarli, którzy w Panu umierają.” (Obj.14:12)
Kilka razy już mi się zdarzyło prowadzić ceremonię pogrzebową i też często cytuję ten fragment. Niektórzy uważają, że ten tekst tyczy się ludzi żyjących w wielkim ucisku, a ja uważam, że ta prawda tyczy się każdego człowieka żyjącego dzisiaj. Czytamy tutaj, że błogosławieni są ci, którzy w Panu umierają a tym Panem jest Jezus Chrystus. Dlaczego szczęśliwi? Dlatego, ze ci ludzie odchodzą do lepszego świata do którego ich prowadzi sam Pan Jezus Chrystus, gdzie nie ma bólu, cierpienia, smutku, mozołu i łez. Nie ma też śmierci, ani chorób, lecz jest jedno wielkie wiecznie panujące szczęście i radość, którego źródłem jest sam Pan Jezus Chrystus, który wieczną Miłością. Lecz, aby być tym „szczęśliwcem”, którym umiera z Chrystusem i przechodzi z Nim na drugi brzeg życia trzeba najpierw zacząć z Nim żyć tutaj za życia na ziemi. Mój rodzony brat napisał pieśń w której refren brzmi:Mieć Pana w sercu to wspaniała rzecz, żyć z Nim na co dzień w sobie Go mieć. Najgorsza i najbardziej tragiczna rzecz dla człowieka to umierać bez Chrystusa. Umierając bez Chrystusa człowiek idzie na potępienie, lecz z Chrystusem jest zbawiony i idzie do Królestwa Bożego w którym rządzi Miłość, a tą miłością jest Pan Bóg nasz kochający nas Ojciec. Drogi czytelniku jeżeli chcesz być szczęśliwy zaufaj Chrystusowi i powierz Mu swoje życie. On Jezus Chrystus zapłacił swoim życiem za Ciebie, abyś Ty mógł żyć wiecznie w niebie w Jego wspaniałej ojczyźnie, którą przygotował dla Ciebie, gdzie będziesz szczęśliwym człowiekiem przez całą wieczność, to nie jest bajka to jest prawda. Przyjmij tę prawdę do siebie, która jest w Jezusie Chrystusie. On umarł za Ciebie i dla Ciebie zmartwychwstał byś miał z Nim społeczność, jako Bogiem i Ojcem pełnym miłości. Skorzystaj z tej szansy, którą daje Ci teraz Bóg. Będziesz błogosławiony i tak naprawdę nie doświadczysz śmierci, a przejścia do innego świata, którym jest Boże Królestwo, panowanie samego Jezusa Chrystusa i to możesz doświadczać już dziś, tego Bożego królestwa w twoim sercu, panowania tam Jezusa Chrystusa, który będzie kierował i rządził twoim życiem i On będzie za sterem twojego życia, który doprowadzi Cię bezpiecznie do przystani, gdzie będziesz odpoczywał w Nim całą wieczność i radował się Jego Boską obecnością cały czas. Warto uczynić ten krok wiary w kierunku Boga i Pana Jezusa Chrystusa teraz uznając Go za swego Zbawiciela i Pana. Co to znaczy uznać Go jako swego Zbawiciela i Pana?
Po pierwsze:To przyjęcie miłości Boga i Jego łaski przebaczenia
oraz przyjęcia życia wiecznego do swojego serca
uznając Jezusa Chrystusa za swojego Zbawiciela.
Po drugie: Uznanie Jezusa Chrystusa jako swego osobistego Pana. Zmiana na stanowisku kierowniczym. Oddanie siebie Bogu na własność, już nie ja rządzę i kieruję swoim życiem swoim życiem, lecz PAN i WŁADCA JEZUS CHRYSTUS. Pójście za Jezusem w posłuszeństwie Bogu Ojcu. Pan Jezus Chrystus w Biblii nazywany jest Słowem Bożym ponieważ przez Pana Jezusa mówi do człowieka sam Bóg Ojciec – (Ew.Jana 1:1-4) . (Ew.Jana 1:1-3) . (Obj.19:13) . (Hebr.1:12) .
Kiedy oddajemy życie Bogu przyjmując Jezusa Chrystusa do swojego serca, wtedy Bóg staje się naszym Ojcem, a my Jego dziećmi (synami, córkami). Duch Święty naszym Przewodnikiem, który nas prowadzi i kieruje nami, a Jezus Chrystus naszym Panem, który panuje w naszym życiu.
Nie zwlekaj!     Uczyń to teraz póki żyjesz!
W drugim liście apostoła Pawła Pan Bóg mówi:
Oto teraz czas łaski, Oto teraz dzień zbawienia.” (2 list  do Koryntian 6:2)
TERAZ nie później, bo nie wiesz czy za chwilę dla Ciebie się  czas nie skończy i będzie za późno, ale póki serce bije w twoje piersi w twych płucach jest oddech masz możliwość, szansę powierzenia się Bogu, Panu Jezusowi Chrystusowi, bowiem tylko w Nim jest twoje zbawienie. Tylko, jedynie  i wyłącznie w Panu Jezusie Chrystusie jest  twoje zbawienie. Nie ma innej drogi zbawienia, jak tylko Jezus Chrystus.
Boże Słowo mówi: Błogosławieni są odtąd umarli, którzy w Panu umierają.”
Pan Bóg mówi, że błogosławieni są ci, którzy w Chrystusie umierają, bowiem Ci idą do raju, do królestwa Bożego, ale żeby w Chrystusie umrzeć i razem z Nim przejść na tamtą stronę brzegu życia trzeba teraz za życia na ziemi zacząć z Chrystusem żyć i do tego zachęcam.

poniedziałek, 27 lutego 2017

BÓG NA IMPORT CZY EKSPORT?

Import – znaczy sprowadzać; zapożyczać (np. słowa), przejmować. Z kolei Eksport oznacza wysyłać, przesyłać coś do danego kraju.
Do naszego kraju na zaproszenie przyjeżdżają różni kaznodzieje i pastorzy. Nie mam nic przeciwko temu, ale zastanawia mnie jedno, kiedy taki  gość pojawia się w kościele to ludzie tłumnie śpieszą na nabożeństwo, ale kiedy głosi Słowo Boże brat w Chrystusie miejscowego zboru to podczas takiego nabożeństwa zdecydowanie mniej osób bierze w nim udział. Nasuwa mi się wówczas pytanie: Do kogo przyszliśmy na to nabożeństwo? Dla kogo się spotykamy? Dla człowieka, czy dla Boga? Przyszliśmy dla danego kaznodziei – człowieka? Czy przyszliśmy dla Boga na zgromadzenie, które jest w imieniu Pana Jezusa Chrystusa czy dla człowieka? I kolejne pytania, które mi się nasuwają :Czy dany kaznodzieja przyniesie nam „innego”, „lepszego” Chrystusa niż mamy? Czy trzeba sprowadzać zagranicznego mówcę Boże Słowa, żeby Bóg działał wśród nas? Pismo Święte powiada:Nie mów w sercu swym: Kto wstąpi do nieba? To znaczy, aby Chrystusa sprowadzić na dół; albo: Kto zstąpi do otchłani? To znaczy, aby Chrystusa wywieść z martwych w górę. Ale co powiada Pismo? Blisko ciebie jest słowo, w ustach twoich i w sercu twoim; to znaczy, słowo wiary, które głosimy.” (Rzym.10:6-8). Tak więc Chrystusa nie trzeba znikąd ściągać, On jest wśród nas. Czy Boga trzeba „eksportować” z za granicy, czy nie ma Go wśród nas, kiedy gromadzimy się we dwóch lub trzech w Jego Boskim imieniu, które brzmi JEZUS CHRYSTUS? Sam Pan Jezus Chrystus powiedział: Albowiem gdzie są dwaj lub trzej zgromadzeni w imię moje, tam jestem pośród nich.” (Ew.Mat.18:20). Pana Boga nie potrzeba znikąd ściągać, ani nigdzie wysyłać. On Wszechmogący i Wszechobecny Bóg ogarnia cały wszechświat Swoją osobą. Pan Jezus Chrystus nie tylko jest pośród nas, ale jest w tych, którzy Go zaprosili do swojego serca jako swego Zbawiciela i Pana. Jest też takie myślenie, że żeby się coś działo i manifestowały się  dary Ducha Świętego, znaki i cuda, ludzie byli uzdrawiani trzeba ściągnąć szczególnego człowieka ze szczególnym namaszczeniem Ducha Świętego. W Ewangelii Marka 16:17-18 zapisane są słowa Pana Jezusa Chrystusa, które wypowiedział, a brzmią one tak: „A takie znaki będą towarzyszyły tym, którzy uwierzyli: w imieniu moim demony wyganiać będą, nowymi językami mówić będą, węże brać będą, a choćby coś trującego wypili, nie zaszkodzi im. Na chorych ręce kłaść będą, a ci wyzdrowieją.” Tutaj nie ma mowy tylko o duchownych typu ksiądz, pastor, kaznodzieja, ewangelista. Nie ma tu mowy również o płci, ale o tych wszystkich, którzy uwierzyli, czyli przyjęli łaskę zbawienia w Jezusie Chrystusie do swoje życia wierząc w swoim sercu w Jego zbawcze dzieło dokonane na krzyżu.Natomiast trzeba wiedzieć i zawsze o tym pamiętać, że to nie człowiek czyni te rzeczy, znaki, cuda , uzdrowienia, lecz Bóg i On jest ich źródłem, a człowiek ewentualnie Jego narzędziem. Dary Ducha Świętego są jak sama nazwa wskazuje są DUCHA ŚWIĘTEGO a DUCH ŚWIĘTY jest BOGIEM. Zapraszam do artykułu pt.:DUCH ŚWIĘTY. Dary są Jego własnością Boga, On jest ich źródłem. Apostołowie tak naprawdę nie czynili tych cudów, uzdrowień swoją mocą czy we własnej sile, lub swoja pobożnością, ale działo się to w mocy imienia JEZUS CHRYSTUS. Tak naprawdę to nie czynili tego apostołowie ale sam Pan Bóg Jezus Chrystus.
Z drugiej jednak strony dany brat w Chrystusie zaproszony jako gość usługujący Słowem Bożym może mieć jakieś głębsze objawienie danego tematu tekstu Bożego Słowa ode mnie przez które może do mnie przemówić Bóg Duch Święty. Może mieć większe światło dane od Boga w konkretnej sprawie biblijnej lub też ma jakieś wieści, którymi się dzieli doświadczeniami jakie doświadcza w swojej posłudze kaznodziejskiej na polu Ewangelizacyjno-Misyjnym. Jeżeli jest możliwość to biorę udział w takich spotkaniach. Warto korzystać! Można być ubłogosławionym. Tak więc kończąc chcę zaznaczyć, że nie jestem przeciwko gościom usługującym u nas na przykład z dalekich krajów świata bo może ten człowiek wnieść coś Bożego do wspólnoty kościoła do poszczególnego członka  lokalnego kościoła, zboru coś dobrego od Pana Boga, jednakże chcę zaznaczyć, żeby swojej wiary i życia z Bogiem nie uzależniać od człowieka (kaznodziei).

niedziela, 12 lutego 2017

KAŻDY GRZECH ODDZIELA NAS OD BOGA

W księdze proroka Izajasza mamy zapisane takie słowo:wasze winy są tym, co was odłączyło od waszego Boga, a wasze grzechy zasłoniły przed wami jego oblicze, tak że nie słyszy.” (Izaj.59:2)
W powyższym tekście Pismo Święte mówi, że to grzech oddziela nas od Boga i nie ma tutaj mowy jaki grzech, czy to jest mały czy duży, ciężki czy lekki. Taki podział nie jest biblijny i nie pochodzi od Boga bowiem w Biblii mamy napisane, że grzech oddziela nas od Boga i to nie ma znaczenia jaki, ciężki czy lekki, ale mamy napisane poprostu, że GRZECH ODDZIELA NAS OD BOGA i tyle. Prawdą jest to, że w naszych oczach najmniejszy grzech jest u Boga obrzydliwością i murem, który odgradza nas od Boga i blokuje wstęp do Bożego królestwa. Nie ma znaczenia jaki to grzech po prostu jakikolwiek grzech jest tym co powoduje, że nie mamy relacji z Bogiem i odłącza nas tego, który jedynie jest życiem. KAŻDY GRZECH ODDZIELA NAS OD BOGA. Bóg mówi w Piśmie Świętym takie słowa w liście Jakuba 2:10:
Ktokolwiek bowiem zachowa cały zakon, a uchybi w jednym, stanie się winnym wszystkiego.”
Natomiast w przekładzie Biblii Tysiąclecia tak ten tekst brzmi:
Choćby ktoś przestrzegał całego Prawa, a przestąpiłby jedno tylko przykazanie, ponosi winę za wszystkie.”
I to jest prawdą. Wystarczy w naszym mniemaniu (chociaż taki podział tak naprawdę w Biblii nie istnieje ponieważ grzech jest grzechem), że dopuścimy się najmniejszego grzechu i to powoduje nasze potępienie i prowadzi do piekła. Grzech jest grzechem i za każdy grzech jest śmierć, czyli oddzielenie od Boga, który jest życiem i źródłem życia. Nie ma znaczenia czy ktoś zabrał komuś cukierka czy zabił przed Bogiem każdy grzech jest równy. Może myślisz, że nie jesteś taki zły ponieważ nikogo nie skrzywdziłeś nie oszukałeś nie zabiłeś lecz drogi czytelniku pragnę Cię poinformować, że nawet jeśli o kimś źle pomyślałeś już jesteś zabójcą w swoim sercu i przestąpiłeś Boże przykazanie Nie zabijaj. Zapraszam do artykułu pt.: Nie zabijaj, gdzie szerzej jest na ten temat opisane i dołączone jest tam rozważanie biblijne w tym temacie, którego można również posłuchać. Grzech jest grzechem i każdy grzech oddziela nas od Boga niezależnie od tego jaki to rodzaj grzechu, czy złe myśli o kimś lub obmowa tak zwane „małe kłamstewko dla dobra sprawy” bowiem każde kłamstwo wywodzi się od diabła.Pan Jezus Chrystus powiedział:„Ojcem waszym jest diabeł i chcecie postępować według pożądliwości ojca waszego. On był mężobójcą od początku i w prawdzie nie wytrwał, bo w nim nie ma prawdy. Gdy mówi kłamstwo, mówi od siebie, bo jest kłamcą i ojcem kłamstwa.”(Ew.Jana 8:44). Co tu wiele mówić, każdy grzech wywodzi się od diabła zwanego też szatanem i tutaj nie ma znaczenia czy to mały grzech czy wielki wywodzi się od szatana:
„Kto popełnia grzech, z diabła jest, gdyż diabeł od początku grzeszy.” (1 list Jana 3:8)
Zapłatą za grzech jest śmierć…” – (Rzym.3:23) – Czyli oddzielenie od Tego, który jest jedynie Miłością – Boga i wiedzie na wieczne zatracenie do piekła. Ten „najmniejszy” grzech w mniemaniu ludzi chociaż takiego grzechu nie ma ponieważ grzech jest grzechem i odprowadza od Boga, który jest dobry w kierunku zła, którym jest szatan.
W liście Jakuba 1:15 tak mówi Boże Słowo: „…gdy pożądliwość pocznie, rodzi grzech, a gdy grzech dojrzeje, rodzi śmierć.”
Zapraszam również do artykułu pt.: GRZECH - Co to jest i czym on jest?”

wtorek, 7 lutego 2017

WIĘZI RODZINNE W KOŚCIELE

Kościół to Boża rodzina. Czy relacje w kościele w którym jesteśmy naprawdę wyglądają jak przypada na normalnie zdrowo funkcjonującej rodzinie w której to na co dzień panuje wzajemna do siebie MIŁOŚĆ? Czy tak wyglądają relacje w kościele w którym jestem? Czy tak w kościele w którym Ty jesteś? Czy może ogranicza się to do słów „Dzień dobry” lub „Do widzenia” kiedy się odbywa się nabożeństwo i kontakt ogranicza się do spotkań tylko na nabożeństwie i nie ma wzajemnych relacji poza nabożeństwem, niczym mijający się ludzie na ulicach miasta obcy sobie. Zero jakichkolwiek pozytywnych reakcji względem siebie na wzajem. Polecam bardzo ważny i istotny artykuł pt.: KOŚCIÓŁ – BOŻA RODZINA
Pamiętajmy na słowa Pana Jezusa Chrystusa: Nowe przykazanie daję wam, abyście się wzajemnie miłowali, jak Ja was umiłowałem; abyście się i wy wzajemnie miłowali. A ponad to wszystko przyobleczcie się w MIŁOŚĆ, która jest spójnią doskonałości.” (Ew.Jana 13:34). (List do Kolosan 3:14)

sobota, 4 lutego 2017

Z BOGIEM OD ŚWIĘTA . . .

Jedna grupa chrześcijan mówi, że trzeba świecić niedziele druga grupa, że trzeba święcić sobotę a jest jeszcze inna grupa chrześcijan, która uważa, że każdy dzień jest jednakowy przed Bogiem powołując się na jeden werset listu do Rzymian z czternastego rozdziału. Tematem tego artykułu nie jest  który dzień należy święcić i czy w ogóle należy święcić, ale tematem jest to, czy tylko w tym jednym dniu w tygodniu w miesiącu czy roku mamy pamiętać o Bogu i sobie Go przypominać? A co z każdym innym dniem tak zwanym powszednim nie związanym z żadnym świętem? Kiedy kilka lat wstecz oglądałem na żywo nabożeństwo, które było transmitowane z kościoła Jezusowego (Ewangelicko-Augsburskiego) w Cieszynie przez internet a było to nabożeństwo wielkanocne, o ile dobrze pamiętam miało to miejsce 2008 roku. Na tym nabożeństwie było bardzo dużo ludzi, budynek kościelny w Cieszynie jest w stanie pomieścić dobrych kilka tysięcy ludzi i wydawało się, że jest wypełniony po brzegi i pastor proboszcz cieszyńskiej parafii ks. Janusz Sikora wyszedł na ambonę i rozglądając się po obiekcie kościelnym zaczął swoje kazanie słowami „Nie wiem czy się cieszyć czy smucić, płakać czy się śmiać?” kontynuując ten temat mówi dalej „To dobrze, ze jesteście i fajnie, że jest was tak dużo dzisiaj na nabożeństwie, ale gdzie jesteście przez cały rok?”To było całe jego kazanie na wielkanocnym nabożeństwie wygłoszone w 9 minut. Tak bywa, że na nabożeństwie powszednim przychodzi mniej ludzi, ale gdy nadchodzą jakieś święta na przykład Bożego Narodzenia czy Wielkiej Nocy to w kościele wtedy jest dużo ludzi, ale w tak zwane powszednie dni to jest znacznie mniej. Czy tylko mamy żyć z Bogiem w święta, albo w jeden dzień tygodnia? Ci co naciskają na niedzielę pytam a co z poniedziałkiem wtorkiem, środą, czy czwartkiem itd. itp. Tak samo pytam się tych co mówią o sobocie, a co z innymi dniami tygodnia?
Czy w sobotę lub niedzielę mamy przychodzić na spotkanie chrześcijańskie na tak zwane nabożeństwo pięknie wyglądając śpiewając Bogu głośno pieśni na Jego chwałę wykrzykując głośno „Alleluja!” a potem przez cały tydzień żyć po swojemu nie zwracając uwagę na Boga, na Jego Słowo na Jego pragnienia totalnie ignorując wolę Boga w swoim życiu na co dzień? Z Panem Bogiem w sobotę lub w niedzielę w zależności od wiary danej denominacji kościelnej a resztę dni sobie, lub raz czy dwa razy w roku w święta Bożego narodzenia i Wielkiej Nocy a później żyjemy sami sobie nie licząc się z Bogiem. Czy coś takiego jest chrześcijaństwem, czy raczej zakłamaniem, obłudą i oszukiwaniem samego siebie?!
Czas się przebudzić i sprawdzić swój stan serca przed Bogiem, czy nie oszukuję samego siebie i nie jestem obłudnikiem przed Bogiem, który myśli, że jak w jeden, czy nawet dwa razy w tygodniu pojawię (w niektórych kościołach w szczególności Ewangelicznie wierzących mają dwa razy w tygodniu spotkania) to udobrucham Pana Boga i mogę z czystym sumieniem uważać się za chrześcijanina, ale na co dzień żyć jak poganin, który nie zna Boga. Oczywiście na nabożeństwie gdy spotykam się z innymi wierzącymi chcę uchodzić w oczach tych wierzących, jako niezwykle oddany Bogu człowiek sprawiać wrażenie niezwykle sprawiedliwego i oddanego Bogu człowieka, ale przecież zapominam o jednym, że Bóg zna moje serce i widzi prawdziwi mój stan i dlatego Pan Jezus Chrystus mówi:
Wy jesteście tymi, którzy chcą uchodzić w oczach ludzi za sprawiedliwych, lecz Bóg zna serca wasze. Gdyż to, co u ludzi jest wyniosłe, obrzydliwością jest przed Bogiem. (Ew.Łuk.16:15)
 
 
Polecam również wysłuchać poniższego rozważania: 
 
 
 

 

poniedziałek, 30 stycznia 2017

LEKARZ NIE JEST BOGIEM, ALE BÓG JEST LEKARZEM

Zdarza się, że lekarz mówi Zrobiliśmy co było w naszej mocy i nic więcej nie potrafimy zrobić albo lekarz wyznacza okres czasu ile pacjent ma życia. Chwała Bogu za lekarzy bo oni ratują zdrowie i życie ludzkie, lecz mimo rozwoju medycyny nadal ziemscy lekarze w wielu przypadkach są bezradni. Sami lekarze zapadają na różne choroby i też umierają i w wielu przypadkach, mimo, że by chcieli pomóc to nie mogą, ich możliwości są ograniczone ponieważ są tylko ludźmi z ciała i krwi tak samo jak ich pacjenci, których leczą. Lekarz nie jest Bogiem. Kiedyś na pytanie człowieka chorego, które brzmiało Ile pozostało mi czasu i czy jest możliwość wyjścia z tej choroby? Lekarz odpowiedział Czy ja jestem Bogiem chrześcijańskim? Odpowiedział, że tego nie wie. Czasami jednak lekarze wyznaczają daty i okres czasu ile człowiek pożyje, ale prawda jest taka, że to nie człowiek decyduje ile czasu pożyje i nawet lekarz nie ma takiej możliwości, lecz tylko Bóg. To Bóg wyznacza początek i koniec, kres naszego życia na ziemi.Ostatnie i decydujące słowo ma Bóg w naszym życiu. W Piśmie Świętym mamy zapisane takie słowa:
Patrzcie teraz, że to Ja, Ja jestem A oprócz mnie nie ma boga. Ja pozbawiam życia i darzę życiem, Ja ranię i leczę, I z ręki mojej nikt nie zdoła się wyrwać.” (5Mojż.32:39)
Znam przypadki, kiedy lekarz powiedział pacjentowi, ze ma najdalej dwa miesiące życia, a ten pacjent żyje już kilkadziesiąt lat od tego czasu i przeżył nawet swego lekarza, który dawał mu najwyżej dwa miesiące życia. Kolejny przypadek osoby, której lekarze przed laty nie dawali żadnych szans przeżycia i zwołali rodzinę, aby się pożegnała z chorą osobą, która była już nieprzytomna i mówili do rodziny przy tej osobie, aby się teraz z nią pożegnali, a ta osoba nagle odzyskała przytomność i rzekła do lekarzy A wam kto dał prawo decydować ile mam żyć, to tylko mój Pan i Bóg decyduje ile mam żyć i ta osoba wyszła o własnych siłach ze szpitala minęło już wiele lat od tego zdarzenia i ma obecnie 103 lata i jest zdrowsza od własnej córki, która ma 78 lat. Ta starsza siostra w Chrystusie jest osobą niezwykle oddaną Bogu i jest gotowa na dzień, kiedy jej przyjdzie stanąć przed Bogiem. Lekarze wiele lat temu ją skreślili mówiąc, że nie ma szans by mogła żyć dalej, lecz ona dalej żyje. Ludzkie możliwości lekarzy są ograniczone i mogą na tyle pomóc ile mają wiedzy i ile nauczyli się podczas studiów i szkoleń medycznych, ale jednak są to ludzie, którzy posiadają wiedzę wyuczoną przez innych ludzi. Nie neguję lekarzy. Sam nie raz korzystam z ich pomocy, bowiem pomagają ludziom wyjść z choroby i ratują życie ludzkie, lecz sami twierdzą, że ich możliwości mają swoje granice, mimo wielkiej wiedzy i coraz większemu rozwojowi medycyny nadal granica ich możliwości i chociaż ona się przesuwa to jednak ciągle jest i ciągle będzie, lecz u Boga nie ma  żadnych granic możliwości i On nie musi uczyć się medycyny bo On sam nas stworzył i wie co jak w nas funkcjonuje, ponieważ jest naszym konstruktorem i On jest w stanie to co zepsute naprawić i to co chore uzdrowić. Nasz Stwórca jako Bóg jest w stanie uzdrowić z każdej choroby. W Psalmie 103:3 mamy napisane tak:
„On odpuszcza wszystkie winy twoje, Leczy wszystkie choroby twoje.”
Bóg nie jest człowiekiem, który ma ograniczone możliwości swego działania, ale jest Bogiem Wszechmogącym, który wszystko może i potrafi. Dla Boga nie ma żadnej choroby nieuleczalnej, On z każdej choroby jest człowieka w stanie wyciągnąć. Pan Jezus Chrystus wziął na siebie wszelki nasz grzech i każdą chorobę, boleści i cierpienia słabości i nasze ludzkie niemoce, a Jego sińcami i ranami jesteśmy uzdrowieni – Izaj.53:4-6. Ew.Mat.8:17. 1 Piotra 2:24.
Wierzę, że Bóg może się też posługiwać lekarzami, aby poprzez ich ręce dać zdrowie, ale pamiętajmy jednak, że ziemski lekarz-człowiek nie jest Bogiem i nie wszystko umie może, wie i potrafi, ale Bóg Wszechmogący jest lekarzem, który wszystko umie, może i potrafi i On uzdrawia nasze ciało, zbawia naszą duszę i daje nam wolność w Panu Jezusie Chrystusie.
Polecam również temat: CHOROBA WOLĄ BOŻĄ ?
Polecam również artykuły w temacie uzdrawiania >>> TUTAJ <<<

niedziela, 22 stycznia 2017

Powrót do chrześcijańskich korzeni Europy

W piątek 20.01.2017 r. idąc płacić za mieszkanie w Spółdzielni mieszkaniowej Cieszynianka na korytarzu znalazłem ulotkę położoną na stole pt.: „POWRÓT DO CHRZEŚCIJAŃSKICH KORZENI EUROPY”, którą się zainteresowałem i chciałbym kilkoma fragmentami się z Wami z tej ulotki podzielić, które wydają mi się być bardzo ważnymi i istotnymi informacjami, gdzie tam m.in tak było zapisane:
„Coraz częściej rozlega się hasło powrotu do chrześcijańskich korzeni Europy.
Czy nie warto najpierw zastanowić się, do jakich korzeni mamy wracać?
Jak wyglądało chrześcijaństwo u swoich źródeł?
Czy czasem rozwój chrześcijaństwa, jego nauk i praktyk, nie przypomina wód rzeki, które im dalej od źródła, tym bardziej mętne. Ile zanieczyszczeń, obcych nauk i praktyk wprowadzono do chrześcijaństwa?
Czy jesteśmy w stanie odtworzyć religię Kościoła wczesnochrześcijańskiego, który wiernie trwał „w nauce apostolskiej i we wspólnocie, w łamaniu chleba i w modlitwach” (Dz. 2,42)?
Religia apostolska pozbawiona była wspaniałych świątyń, ołtarzy, ceremonii, kadzideł, bogatych szat liturgicznych. Ideą jej nie były żadne praktyki rytualne, a jedynie pobożne naśladowanie Jezusa Chrystusa. Do społeczności Kościoła nie wstępowało się tuż po urodzeniu, lecz z wolnego wyboru, a decyzję podejmowano w wieku dojrzałym tzn. w wieku pełnej świadomości. Religia chrześcijańska w owym czasie nie uznawała pośrednictwa kapłana między człowiekiem a Bogiem, a pieniądz nie miał żadnego znaczenia w otrzymaniu zbawiennej łaski Boga. W domach nabożeństw nie było żadnych świętych obrazów ani relikwii. Nie praktykowano umartwień i pielgrzymek do miejsc świętych. Nie było kapłanów, mnichów ani osób z obowiązku bezżennych.
Każdy wierzący żył w bezpośredniej łączności z Bogiem. Syn Boży – Jezus Chrystus był jedynym pośrednikiem między Bogiem i człowiekiem. Czczono Go zgodnie z jego nakazem: „W duchu i w prawdzie” (Jan 4,24). Religia wypełniała myśli, serca i całe odrodzone życie. Nieznane było wówczas określenie „praktykujących”, ponieważ wiara równała się praktykowaniu jej, zgodnie ze słowami Jakuba: „wiara jeżeli nie ma uczynków, martwa jest sama w sobie” (Jak. 2,17). Nauka apostolska opierała się na dwóch fundamentalnych zasadach:
Wszyscy potomkowie Adama i Ewy zgrzeszyli, wszyscy bez wyjątku podlegają karze śmierci, „bowiem zapłatą za grzech jest śmierć” (Rzym. 6,23).
Śmierć Jezusa gładzi grzechy świata, a wszystkich wierzących w Niego wybawia od kary śmierci i zapewnia im żywot wieczny.
Zbawienie jest darem Bożym uwarunkowanym wiarą, to znaczy szczerym przyjęciem tego daru. Przyjęcie tego daru wzbudza nienawiść do grzechu, daje opamiętanie i początek nowemu życiu. Ap. Piotr mówi: „Opamiętajcie się i niechaj się każdy z was da ochrzcić w imię Jezusa Chrystusa na odpuszczenie grzechów Waszych” (Dz. 2,38). Apostołowie nie nakazywali ani Żydom, ani poganom, aby zmienili swoje wyznanie, lecz aby zmienili swoje życie. Domagali się, aby naśladowcy Chrystusa wyrzekli się grzechu, który oddala człowieka od Boga, pozbawia go radości i życia wiecznego. Zmiana życia, głosili, nie leży w przyrodzonych możliwościach człowieka, lecz jest darem łaski Bożej. „Albowiem łaską zbawieni jesteście przez wiarę, i to nie z Was: Boży to dar; nie z uczynków, aby się kto nie chlubił. Jego bowiem dziełem jesteśmy, stworzeni w Chrystusie Jezusie do dobrych uczynków, do których przeznaczył nas Bóg, abyśmy w nich chodzili” (Efez. 2,8-10).
Nawróceni, zwani świętymi, byli podziwiani przez społeczeństwo greckie i rzymskie, pogrążone w rozwiązłości i występku ponieważ chrześcijanie nie kradli, nie wszczynali waśni, nie chowali gniewu. Nie widywano ich na publicznych zabawach, w cyrkach, ale byli wszędzie tam, gdzie trzeba było łagodzić cierpienia, ulżyć niedoli, pocieszyć strapionych, nakarmić głodnych. Panowały wśród nich nieznane nigdy dotąd braterstwo, równość i miłość. Nie czyniono żadnych różnic ze względu na pochodzenie, rasę czy kolor skóry. Realizacja idei miłosierdzia posunięta była tak daleko, iż sprzedawali majętności, by nakarmić ubogich, przyodziać nagich i przygarnąć prześladowanych.
Zbory apostolskie znały trzy obrzędy ustanowione przez Chrystusa: chrzest, wieczerzę Pańską i obrzęd pokory (umywanie nóg). Obrzędów tych nie praktykowano jako sakramenty zjednujące łaskę i uświęcające duszę lecz jako uroczyste postanowienia Chrystusa o charakterze pamiątkowym i symbolicznym łask już otrzymanych.
Zbierano dary nie w celu wznoszenia wspaniałych świątyń, zawieszania olśniewających ozdób lub zakładania bogatych szat liturgicznych, lecz dla rozpowszechniania aż po krańce ziemi ewangelii o zbawieniu w Chrystusie. Duża część darów przeznaczona była na wsparcie wdów, sierot i ubogich.
Nabożeństwa odznaczały się prostotą i szczerością. Nie były obliczone na oddziaływanie na zmysł wzroku czy słuchu, lecz przede wszystkim na intelekt, sumienie i serce. Po czytaniu Pisma Świętego i śpiewaniu pieśni nabożnych wierni modlili się wspólnie, pouczali i napominali. Zgodnie z wolą Zbawcy służba Boża odbywała się „w duchu i prawdzie” (Jan 4,23). Dążono do tego, by wszystko działo się, jak mówi ap. Paweł, „godnie i w porządku” (1 Kor. 14,40)
W religii apostolskiej nie było modlitw za umarłych ani wzywania ich w modlitwach.
Jakże piękne to były zasady i obyczaje, jakże piękne musiało być życie pierwszych chrześcijan. Żywe jeszcze było wspomnienie o Chrystusie. Żyli jeszcze ci, którzy Go widzieli, słyszeli i przebywali z Nim. Ich opowieści przepełnione zachwytem i miłością do Zbawiciela urzekały coraz to nowych wyznawców. Wszyscy oni cieszyli się Nim, cieszyli się Jego obietnicami, wierzyli całym sercem Jego słowom. Tamci pierwsi chrześcijanie żyli właśnie tak, jakby żyli u kresu dziejów świata. Czy ci, którzy rzeczywiście żyją u kresu dziejów świata, są do nich podobni? Warto wziąć z nich przykład, bo to dobry, pouczający i piękny wzór. Czytając o nich chciałoby się rzec: „pragnę być taki jak oni, pragnę być taki jak Chrystus„, bowiem pierwsi chrześcijanie naprawdę starali się wiernie i godnie Go naśladować.”
Wcześnie wpisując tytuł „POWRÓT DO CHRZEŚCIJAŃSKICH KORZENI EUROPY” okazuje się, ze znajduje w całości opis tego w internecie, gdzie można go cały poczytać >>>TUTAJ<<<
Zachęcam do zapoznania się z tym.

sobota, 14 stycznia 2017

KOŚCIÓŁ – BOŻA RODZINA

Oprócz tego, ze kościół to zgromadzenie,zgromadzenie ludu Bożego, wywołani ze świata, wybrani, czyli szerzej w temacie KOŚCIÓŁ
Kościół to także ciało Chrystusa:Wy zaś jesteście ciałem Chrystusowym, a z osobna członkami. „(1 Korynt.12:27)
Kościół to organizm, który czuje: I jeśli jeden członek cierpi, cierpią z nim wszystkie członki; a jeśli doznaje czci jeden członek, radują się z nim wszystkie członki.” (1 Korynt.12:26).
Kościół, który czuje ból drugiego człowieka, ale też raduje się szczęściem drugiej osoby. Kościół to Boża rodzina ponieważ ci, którzy oddali życie Jezusowi Chrystusowi przyjmując do swojego serca, jako swemu Zbawicielowi i Panu stali się dziećmi Bożymi, a Bóg ich Ojcem i wzajemnie są dla siebie rodzeństwem,braćmi i siostrami w Panu Jezusie Chrystusie., mają jedno Boże DNA, które ich łączy więź krwi, krwi Pana Jezusa Chrystusa:nie rzeczami znikomymi, srebrem albo złotem, zostaliście wykupieni z marnego postępowania waszego, przez ojców wam przekazanego, lecz drogą krwią Chrystusa, jako baranka niewinnego i nieskalanego.” (1 Piotra 1:18-19).
W Bożej rodzinie jest wzajemna troska jeden o drugiego:
„…baczmy jedni na drugich w celu pobudzenia się do miłości i dobrych uczynków,nie opuszczając wspólnych zebrań naszych, jak to jest u niektórych w zwyczaju, lecz dodając sobie otuchy, a to tym bardziej, im lepiej widzicie, że się ten dzień przybliża.” (Hebr.10:24-25) BW
Troszczmy się o siebie wzajemnie, by się zachęcać do miłości i do dobrych uczynków.Nie opuszczajmy naszych wspólnych zebrań, jak się to stało zwyczajem niektórych, ale zachęcajmy się nawzajem, i to tym bardziej, im wyraźniej widzicie, że zbliża się dzień.” (Hebr.10:24-25) BT
Świadomi tego, co dla nas uczynił, powinniśmy czynić dobro i prześcigać wzajemnie w niesieniu sobie nawzajem pomocy (Hebr.10:24-25) SŻ
I przypatrujmy się jedni drugim ku pobudzaniu się do miłości i do dobrych uczynków,Nie opuszczając społecznego zgromadzenia naszego, jako niektórzy obyczaj mają, ale napominając jedni drugich, a to tem więcej, czem więcej widzicie, iż się on dzień przybliża.” (Hebr.10:24-25) BG
W ciele Chrystusa powinny funkcjonować takie elementy jak:
-TROSKA
-WZAJEMNIE STARANIE
-CZYNIĆ DOBRO
-ZACHĘCAĆ SIĘ WZAJEMNIE I BUDOWAĆ

wtorek, 3 stycznia 2017

OSĄDZANIE Z POZORU – STEREOTYPY

15 letnia dziewczyna trzyma za rękę swojego 1 rocznego synka. Ludzie nazywają ją dziwką, nikt nie wie, że w wieku 13 lat została ona zgwałcona.Ludzie nazywają kogoś grubym. Nie wiedzą, że może on cierpieć na poważną chorobę, która sprawia, że takim jest. Ludzie nazywają starego człowieka brzydkim. Nikt nie wie, że został on poważnie ranny w twarz, walcząc za nasz kraj na wojnie. Ludzie nazywają kobietę łysą, ale nie wiedzą, że ma raka.
Stereotypy – Nawet nie zdajemy sobie sprawy z tego, że mogą zniszczyć komuś życie.



Jakże łatwo nam przychodzić wydawać opinie o kimś ze słyszenia o kimś lu po wyglądzie sądząc po pozorach, a Pan Jezus Chrystus mówi:
Nie sądźcie z pozoru, ale sądźcie sprawiedliwie.” (Ew.Jana 7:24)
W Piśmie Świętym mamy napisane takie słowa: „Pan rzekł do Samuela: Nie patrz na jego wygląd i na jego wysoki wzrost; nie uważam go za godnego, albowiem Bóg nie patrzy na to, na co patrzy człowiek. Człowiek patrzy na to, co jest przed oczyma, ale Pan patrzy na serce.” (1 Sam.16:7)
Człowiek ocenia z pozoru, to co widzi lub ewentualnie słyszy z ust danej osoby, ale nie ma wejrzenia w serce drugiego człowiekowi tylko po pozorach może wydawać opinie, które mogą być omylne. Nie znając czyjegoś życia może wydawać fałszywe świadectwo o kimś,. A Bóg wyraźnie mówi: Nie mów fałszywego świadectwa przeciw bliźniemu swemu. (2 Mojż.20:16)
Bądźmy ostrożni w wydawaniu opinii, jeżeli nie znamy prawdy, a nawet jeżeli dana osoba otarła się o grzech to Bóg ma moc jej przebaczyć. Obyśmy my nie stali się jej sędziami, bo może być, że dana osoba dawno już pokutowała, czyli upamiętała, nawróciła się z swojego grzechu do Boga i już dawno ma u Boga przebaczone, ale w naszych oczach dalej ją postrzegamy jako grzeszną osobę i tak podchodząc do sprawy możemy minąć się sami z królestwem Bożym, a ta osoba w naszych oczach uważana jako „grzeszna” może do tego Królestwa wejść, a my nie. i co wtedy będzie? Będzie wstyd dla nas i hańba.Oceniamy po wyglądzie nie mając wglądu w duszę danej osoby i już określamy tożsamość tej osoby, kim ona jest. Oceniamy jak pudełko po zewnętrznej stronie albo jak książkę po okładce nie zaglądając do środka i nie czytając jej. Nie oceniaj za szybko. Nie bądź zbyt prędkim w tym. Nie oceniajmy człowieka po tym jaką ktoś ma fryzurę, kolor włosów, jak się ubiera, modnie czy niemodnie. Stereotypy malują nam fałszywy obraz rzeczywistości pokazując kłamstwo jako prawdę pokazując nam w fałszywym świetle drugiego człowieka.Nie kierujmy się stereotypami, którymi żyje ten doczesny świat, którym rządzi system nie uznający autorytetu, władzy i mocy Boga.