piątek, 31 stycznia 2014

CEL UCZESTNICTWA W NABOŻEŃSTWIE

Po co mamy brać udział w nabożeństwach i uczestniczyć w spotkaniach chrześcijańskich? W liście do Hebrajczyków 10:24-25 jest napisane: „…baczmy jedni na drugich w celu pobudzenia się do miłości i dobrych uczynkównie opuszczając wspólnych zebrań naszych, jak to jest u niektórych w zwyczaju, lecz dodając sobie otuchy, a to tym bardziej, im lepiej widzicie, że się ten dzień przybliża.” Można to określić w jednym zdaniu „W celu zbudowania się” Idąc na spotkanie, kiedy już bierzemy udział w spotkaniu chrześcijańskim, nazywanym też nabożeństwem czy spotkanie biblijne, mamy  się budować na tego typu spotkaniach i zawsze wychodzić inni niż przyszliśmy na zgromadzenie. Bardzo źle jest, kiedy po skończonym nabożeństwie wychodzimy tacy sami jak przyszliśmy albo jeszcze nie daj Boże gorsi. Na przykład jesteśmy zgorzkniali, źli, a może z kimś pokłóciliśmy się po drodze idąc z nabożeństwa i to jeszcze ze swoim bliźnim, bratem czy siostro w Chrystusie. Czy to jest cel spotka chrześcijańkich. Nasuwa się pytanie: Człowieku po co dziś przyszedłeś pod Boże Słowo, skoro ono Ciebie nie zmieniło? W jakim celu więc byłeś na nabożeństwie? Jeżeli wychodząc z kościoła tacy jesteśmy to po co chodzić? Po co to wszystko, jeżeli nie stajemy się podobni do Pana Jezusa Chrystusa? Drogi czytelniku, jeżeli idąc ze spotkania chrześcijańskiego np. potrafisz nadal czuć urazę lub gniew i nawet podać komuś ręki, to masz problem w sobie. Bożą wolą i Bożym jest docierać do nas podczas zwiastowanego Słowa Bożego i zmieniać nas. Pan Bóg mówi w księdze kaznodziei Salomona 4:17 mówi do nas: „Pilnuj swoich kroków, gdy idziesz do domu Bożego, i nastaw się na słuchanie, gdyż jest to lepsze niż ofiary składane przez głupich; bo nie umieją nic innego, jak tylko czynić zło. „ Czy idąc na spotkanie, które jest w imieniu Pańskim idziemy  z nastawieniem, aby brać naukę do swojego życia i nie tylko słyszeć dźwięki słów wypowiadanych przez kaznodzieję, ale naprawdę usłyszeć Boży głos w swoim sercu? Kiedy naprawdę w ten sposób przychodzimy  przed Boże oblicze na nabożeństwo to wyjdziemy zbudowani. Apostoł Piotr napisał: „I wy sami jako kamienie żywe budujcie się w dom duchowy, w kapłaństwo święte, aby składać duchowe ofiary przyjemne Bogu przez Jezusa Chrystusa.”  (1 list Piotra 2:5). Człowiek, który został zbudowany na nabożeństwie żyje tym słowem i jest nim napełniony według słów listu Apostoła Pawła do Kolosan 3:16 – Słowo Chrystusowe niech mieszka w was obficie;…”  Nie tylko intelektualnie zna dane słowo, ale to Boże Słowo przenika do naszego serca zmieniając nasz sposób myślenia, wierzenia, postępowania, sensu i celu życia. Człowiek, który wychodzi z nabożeństwa zbudowany widać, że jest inny i w pierwszej kolejności widać to w relacjach międzyludzkich. Nie jest człowiekiem przykrym i złym, ale widać to na twarzy, które promieniuje Bożą chwałą. Jeżeli chodzę na spotkania chrześcijańskie, ale się nie buduję, to coś jest nie tak. Trzeba się zastanowić co się dzieje i co jest nie tak jak  być powinno, bo samo uczestnictwo w chrześcijańskim spotkaniu nie może być samo w sobie celem. Nie wychodzimy sobie zbawienia jeśli myślimy, że poprzez obecność na nabożeństwie dostajemy się do królestwa Bożego, a nic z sobą ze swoim życiem nie robimy. Uczestnictwo w zgromadzeniu organizowanym w imieniu Pana Jezusa Chrystusa musi na nas wpływać pozytywnie i musi nas zmieniać i to na lepsze. Mamy się upodabniać do Chrystusa i jeżeli tego nie ma to coś jest złego. Tak więc chodzenie na spotka chrześcijańskie dla samego chodzenia nie ma sensu, ponieważ nie od samej naszej obecności na spotkaniu Biblijnym, gdzie rozważa się Słowo Boże jesteśmy zbawieni, ale od tego czy będziemy przyjmować Boskie przesłanie przez zwiastowane Boże Słowo. Jeżeli się nie buduję na zgromadzeniu to najpierw muszę szukać problemu w sobie i zacząć robić porządek od siebie a dopiero później myśleć o tym, że trzeba zmienić wspólnotę.

czwartek, 23 stycznia 2014

ZAZDROŚĆ

KONSEKWENCJE ZAZDROŚCI


Zazdrość człowieka jest przeciwieństwem miłości. Apostoł Paweł napisał: Miłośćnie zazdrości, …”  (1 Korynt.13:4). Miłość cieszy się z sukcesu, które odnosi drugi człowiek z powodzenia drugiego człowieka, bliźniego swego i mało tego, że się cieszy i nie krzywdzi bliźniego, to miłość czyni by drugi człowiek był szczęśliwy i miał się dobrze. Miłość pozbawiona jest egoizmu i dostrzega potrzeby bliźniego i patrzy dalej niż czubek swojego nosa. Miłość wychodzi na przeciw potrzebom drugiego człowieka. Człowiek posiadający miłość nie może zazdrościć a wręcz odwrotnie, dąży do tego by druga osoba miała się dobrze i była szczęśliwa i cieszy się z powodzenia drugiej osoby. Tak więc zazdrość jest tego wszystkiego przeciwieństwem. Zazdrość sama w sobie jest zła i prowadzi do przykrych konsekwencji. Wynikiem zazdrości są złe myśli i złe czyny. Zazdrość prowadzi do złych czynów i złego postępowania. Spójrzmy na powodzenie Izaaka i zazdrość filistyńczyków: „Izaak siał w owej ziemi i zebrał w tym roku stokrotne plony, bo Pan mu błogosławił.Izaak siał w owej ziemi i zebrał w tym roku stokrotne plony, bo Pan mu błogosławił. I zbogacił się ten mąż, i coraz bardziej się bogacił, tak że stał się bardzo zamożny.Miał on stada owiec, stada bydła i liczną służbę; i zazdrościli mu Filistyni.Toteż wszystkie studnie, które wykopali słudzy ojca jego w czasach Abrahama, ojca jego, Filistyni zasypali i wypełnili ziemią.” ( 1 Mojż.26:12-15). Widzimy na powyższym przykładzie do czego prowadzi zazdrość, kiedy widzieli powodzenie w życiu Izaaka, które pochodziło od Boga i doprowadziło to ich do złych czynów. Podobnie ma się rzecz z Dawidem, kiedy ten odniósł zwycięstwo na Goliatem i sława jaka do niego przystała w oczach ludu. Saul zazdrościł powodzenia Dawidowi jak dał mu Bóg:  „Od tego dnia i nadal spoglądał Saul na Dawida z zazdrością.” (1 Sam.18:9) i wiemy, że zazdrość doprowadziła Saula do tego, że chciał odebrać Dawidowi życie. Bracia Józefa również mu zazdrościli, kiedy opowiedział im pewien sen proroczy i możemy o tym poczytać w pierwszej księdze Mojżeszowej 37 rozdziale. Natomiast w wersecie 37 tak czytamy: „Wtedy zazdrościli mu bracia,” W Efekcie wrzucili go do studni i później został sprzedany do Egiptu. Możemy o tym zdarzeniu poczytać o tym w 1-wszej księdze Mojżeszowej 37:12-36. Zobaczmy na kolejny przykład do czego prowadzi zazdrość gdy Apostoł Paweł przemawiał i ludzie zaczęli słuchać słów Ap. Pawła z uwagę i niektórzy nawet zostali przekonani o prawdziwości słów i nawet wśród nich były osoby określane „znamienite” czy o nieposzlakowanej opinii i coś znaczący w swoim otoczeniu co powodowało zazdrość pośród uczonych w Piśmie i faryzeuszów. Czytamy o tym, do czego ich ta zazdrość doprowadziła:„Żydzi, powodowani zazdrością, dobrawszy sobie z pospólstwa różnych niegodziwych ludzi, wywołali zbiegowisko i wzburzyli miasto, a naszedłszy dom Jazona, usiłowali stawić ich przed ludem; „ (Dzieje Ap.17:5). Zazdrość prowadzi do gniewu i nienawiści: zazdrość wywołuje gniew męża, który w dniu zemsty nie zna pobłażania; (Przyp.Sal.6:34). Zazdrość to rest również zawiść. Zazdrość prowadzi do śmierci, do oddzielenia od Boga. Zazdrość to nasienie diabelskie, które chce w naszych sercach zasiać szatan tak jak kąkol pośród pszenicy by nie doszło do wydania dobrego owocu a w konsekwencji jest spalenie takiego chwastu. Czas więc sprawdzić swoje serce przed Panem Bogiem, czy jest nie rośnie ten chwast zazdrości w moim sercu? A jeżeli tak, to czas go wykorzenić. Serdecznie zapraszam do wysłuchania zwiastowanego Słowa Bożego w temacie: 

poniedziałek, 20 stycznia 2014

UMYWANIE NÓG

Do napisania tego artykułu zainspirował mnie wpis z facebooka o takiej treści: ”Jeśli tedy Ja, Pan i Nauczyciel, umyłem nogi wasze, i wy winniście sobie nawzajem umywać nogi.” Jan. 13:14
W niektórych wspólnotach chrześcijanie podczas Wieczerzy Pańskiej umywaja sobie nogi jedni drugim. Najpierw pomyślałem sobie, że to jest bardzo staroświeckie i nie pasuje do naszej kultury. Przecież dzisiaj nikt nikomu nóg nie umywa. Potem myślałem, że my w inny sposób, taki bardziej praktyczny „umywamy nogi” Ale zadałem sobie pytanie, skoro Pan mówi winniście, to znaczy, że powinniśmy. On chyba nie miał na myśli umywania nóg bez umywania nóg. Trzeba wiele pokory w społeczności aby umyć komuś nogi, ot tak po prostu wodą i mydłem. Co myślicie na ten temat ?
Oto autor tego wpisu: Andrzej Olszewski
Wielkim szacunkiem darzę wspólnoty  w których się obmywa nogi i uznaję to, ale zastanawiam się czy tutaj chodzi o rytuał czy może o coś innego? Podzielę się kilkoma przemyśleniami w jaki sposób to  rozumiem. Uważam, że tutaj rozchodzi się o coś innego, ale wręcz rozchodzi się o coś więcej niż pusty rytuał religijny i myślę, że w nie w tym jest rzecz. Zastanawia mnie jeszcze jedna rzecz odnośnie tego tematu i wspólnot, które to praktykują na swoich nabożeństwach, czy w taki grupach obmyto by nogi bezdomnemu z ulicy, który nie ma się gdzie podziać i możliwości umycia, ponieważ myślę, że osoby, którym się myje stopy tak naprawdę już swoje nogi miały czyste umyte przedtem w swoich domach i takim osobom łatwiej umyć już czyste nogi. Tutaj zgadzam się z wypowiedzią brata Andrzeja „Trzeba wiele pokory…” Wierzę, że tutaj  o to się rozchodzi, czyli o pokorę, wzajemne usługiwanie sobie, służenie jeden drugiemu. Mogłem dosłownie to widzieć na przykładzie pewnych ludzi, którzy w swoim życiu  usługiwali wielu ludziom odkąd się nawrócili do Pana Jezusa Chrystusa, zajmowali się nawet osobą obłożnie chorą, mającą wagę 100 kg, która nie mogła zajść za swoją potrzebą i nawet podstawowych rzeczy koło siebie zrobić, gdy trzeba ją myć, gdy się porobiła, prać pobrudzone rzeczy związku z tym i towarzyszył temu smród była to bardzo ciężka praca wymagająca zaparcia się samego siebie i dosłownie usługiwania i mycia nie tylko stóp czy nóg, ale i prawie całego ciała i tutaj postrzegam, że ludzie ci, mi osobiście znani wykonywali polecenie Pana Jezusa Chrystusa zapisane w Ewangelii Jana 13:14. Dla mnie tacy ludzie mają w moich oczach wielki szacunek i podziw, ponieważ uważam, że nawet wierzący ludzie mogą mieć z tym duże problemy by aż tak dla drugiego człowieka się poświęcać i nie piszę tego, aby tego typu osoby oskarżać lecz chcę zwrócić uwagę co znaczą te słowa. Te słowa Pana Jezusa Chrystusa mają znacznie głębsze znaczenie niż sobie to myślimy i jesteśmy wstanie sobie to wyobrazić.





 Polecam bardzo dobrą usługę Słowem Bożym w tym temacie:


JEZUS JEST PANEM

To, że Jezus jest Panem wie nawet szatan, ale mimo to ta informacja nie zmienia go w Bożego anioła. Dlaczego? Ponieważ Jezus Chrystus nie był indywidualnie, jego osobistym Panem. Słowo „Pan” hebr.” Adonaj” i greckie „Kyrios” oznacza posiadanie najwyższego autorytetu, najwyższej władzy, stanowisko kierownicze, czyli rządzący, Pan panów i Król królów. Nie wystarczy stwierdzenie „Jezus jest Panem”, ale czy Jezus Chrystus jest twoim Panem? I tutaj nie wystarcza tylko deklaracja słowna: „Jezus Chrystus jest moim Panem” bowiem sam Jezus Chrystus mówi: Nie każdy, kto do mnie mówi: Panie, Panie, wejdzie do Królestwa Niebios;…”  (Ew.Mat.7:211 a). W Ewangelii Łukasza 6:46 z kolei powiada: „Dlaczego mówicie do mnie: Panie, Panie, a nie czynicie tego, co mówię?”  W liście do Rzymian 6:16 jest napisane: „ Czyż nie wiecie, że jeśli się oddajecie jako słudzy w posłuszeństwo, stajecie się sługami tego, komu jesteście posłuszni, czy to grzechu ku śmierci, czy też posłuszeństwa ku sprawiedliwości?”  „ stajecie się sługami tego, komu jesteście posłuszni,” Czyli inaczej mówiąc Panem jest ten czyją lub kogo wolę wykonujesz. Jeżeli jesteś posłuszny Jezusowi Chrystusowi i Jego polecenia wykonujesz i wykonujesz Jego wolę to Jezus Chrystus jest twoim Panem. Jezus Chrystus mówi: w Ewangelii Łukasza 6:46 pyta się nas: Dlaczego nazywacie mnie Panującym w waszym życiu, skoro nie liczycie się ze mną i moje słowa ignorujecie? Dziś słowo używa się jako zwrot grzecznościowy i tak zwracamy się do Jezusa Chrystusa nazywając Go Panem, tymczasem nie znając prawdziwego znaczenia słowa „Pan” bowiem wyznanie: „Jezus Chrystus jest moim Panem” oznacza, że należysz do niego i On rządzi twoim życiem. Dlatego Jezus Chrystus mówi: „Dlaczego mówicie do mnie: Panie, Panie, a nie czynicie tego, co mówię? Pokażę wam, do kogo jest podobny każdy, kto przychodzi do mnie i słucha słów moich, i czyni je. Podobny jest do człowieka budującego dom, który kopał i dokopał się głęboko, i założył fundament na skale. A gdy przyszła powódź, uderzyły wody o ów dom, ale nie mogły go poruszyć, bo był dobrze zbudowany. Kto zaś słucha, a nie czyni, podobny jest do człowieka, który zbudował dom na ziemi bez fundamentu, i uderzyły weń wody, i wnet runął, a upadek domu owego był zupełny.” Natomiast w Ewangelii Mateusza 7:21 mówi: Nie każdy, kto do mnie mówi: Panie, Panie, wejdzie do Królestwa Niebios; lecz tylko ten, kto pełni wolę Ojca mojego, który jest w niebie.”  (Ew.Łuk.6:46-49) .

piątek, 17 stycznia 2014

DOSKONAŁA OFIARA

Ofiara, którą złożył Pan Jezus Chrystus jest w pełni doskonała, wystarczająca i nie potrzeba nic do niej dodawać. Dzieło, które dokonał Pan Jezus Chrystus jest doskonałe: ” lecz gdy On złożył raz na zawsze jedną ofiarę za grzechy, usiadł po prawicy Bożej, Albowiem jedną ofiarą uczynił na zawsze doskonałymi tych, którzy są uświęceni.” (Hebr.10:12.14). Pojawili się pewni ludzie, którzy chcieli coś dodać do krzyża Pana Jezusa Chrystusa. Historia ta jest zapisana w Dziejach Apostolskich 15 rozdziale, którzy chcieli dodać coś do doskonałego dzieła zbawienia jakim była obrzezka i mało tego, to jeszcze narzucali nowo nawróconym chrześcijan z pogan, którzy nie znali tej praktyki. Żydzi (Judeochrześcijanie) powiedzieli, że nie mogą zostać zbawieni jeżeli nie dadzą się obrzezać. A Bóg wyraźnie mówi w liście do Galacjan 5:2-6 apostoła Pawła: „Jeśli się dacie obrzezać, Chrystus wam nic nie pomoże. A oświadczam raz jeszcze każdemu człowiekowi, który daje się obrzezać, że powinien cały zakon wypełnić. Odłączyliście się od Chrystusa wy, którzy w zakonie szukacie usprawiedliwienia; wypadliście z łaski. Albowiem my w Duchu oczekujemy spełnienia się nadziei usprawiedliwienia z wiary, bo w Chrystusie Jezusie ani obrzezanie, ani nieobrzezanie nic nie znaczy, lecz wiara, która jest czynna w miłości.” W liście do Galacjan 6:15 jest napisane:” Albowiem ani obrzezanie, ani nieobrzezanie nic nie znaczy, lecz nowe stworzenie.” Jest to praktyka wynikająca z cielesności - „Ci wszyscy, którzy chcą się podobać od strony cielesnej, zmuszają was do obrzezania, byle tylko nie cierpieć prześladowania dla krzyża Chrystusowego. Bo nawet ci, którzy poddają się obrzezaniu, sami zakonu nie przestrzegają, ale chcą, abyście wy się obrzezywali, by mogli z ciała waszego się chlubić.” (Gal.6:12-13) Tutaj opis dodawania coś dodać od siebie - „Bo nawet ci, którzy poddają się obrzezaniu, sami zakonu nie przestrzegają, ale chcą, abyście wy się obrzezywali, by mogli z ciała waszego się chlubić.” (Gal.6:13). Nikt i nic nie jest w stanie i nie może udoskonalić już w pełni perfekcyjnego i idealnego dzieła zbawienia, które mamy dokonane przez Pana Jezusa Chrystusa na krzyżu Golgoty. Apostoł Paweł napisał słowa: ” Co zaś do mnie, niech mnie Bóg uchowa, abym miał się chlubić z czego innego, jak tylko z krzyża Pana naszego Jezusa Chrystusa, przez którego dla mnie świat jest ukrzyżowany, a ja dla świata.” (Gal.6:14). Tylko osoba Pana Jezusa Chrystusa i Jego dzieło miłości do nas i poświęcenie się za nas i jest jedyną drogą naszego zbawienia, które jest w pełni doskonałe. Krzyż Chrystusowy powinien być naszą chlubą, to co uczynił dla nas Pan Jezus Chrystus, a nie to, co my dla Chrystusa czynimy poprzez własne zasługi i tak zwane dobre uczynki nie osiągniemy zbawienia, ponieważ nie poprzez to co my czynimy dla Chrystusa jesteśmy zbawieni, lecz przez to co dla nas uczynił Chrystus. Tylko i wyłącznie przez dzieło Chrystusa i tutaj człowiek nie ma żadnych zasług i tutaj trzeba uznać tylko i wyłącznie zasługi Pana Jezusa Chrystusa jako swoje zbawienie. David Wilkerson w jednej ze swoich książek napisał mniej więcej coś takiego, że krzyż Chrystusowy nie może być upiększany, nic nie może być dodane do krzyża, który niósł Pan Jezus Chrystus. Krzyż musi być oryginalny bo tylko tai ma moc. Jest taka pieśń, które słowa m.in brzmią: „Stary szorstki krzyż”. W drugiej księdze Mojżeszowej w opisie dotyczącym budowy ołtarza jest napisane: ” A jeśli postawisz mi ołtarz kamienny, nie stawiaj go z kamieni ociosanych, bo gdy obrobisz je swoim dłutem, zbezcześcisz go.” (2 Mojż.20:25). I tutaj nie chodzi o wizerunek, rzeźbę czy obraz, ale o dzieło Chrystusa, które dla nas dokonał. Wszystko co czyni Bóg jest doskonałe. Boże dzieło jest perfekcyjne, idealne, dzieło człowieka już takie nie jest. Dzieło człowieka jest niedoskonałe i niewystarczające by człowiek by człowiek był przez nie był zbawiony i dlatego człowiek potrzebuje dziś Chrystusa. Więc dodając coś do krzyża bezcześcimy go, tak jak jest napisane w księdze Mojżeszowej 20:25 - A jeśli postawisz mi ołtarz kamienny, nie stawiaj go z kamieni ociosanych, bo gdy obrobisz je swoim dłutem, zbezcześcisz go.” Tym ołtarzem na którym złożył się Pan Jezus jako Baranek Boży jest krzyż. Nic dodać, nic ująć, dzieło zbawienia jest dokonane, w pełni doskonałe i raz na zawsze wystarczające. Jeżeli twierdzimy, że do dzieła Chrystusa trzeba coś dodać, to tak naprawdę uwłacza dziełu Chrystusa i rani Boże serce, które jest przepełnione miłością do nas ludzi. Niestety dziś wielu chrześcijan stara się w ten sposób postępować i zgadzają się z tym, że z dziełem naszego zbawienia w Chrystusie, jednakże dodając do tego swoje małe „ale” tak jak ci z 15 rozdziału księgi Dziejów Apostolskich, którzy mówili „Chrystusa tak, to dobrze, że w Niego uwierzyliście, ale musicie jeszcze coś zrobić, żebyście byli zbawieni” i w tym momencie jest to poniżanie ofiary Chrystusa i pozwolę sobie na określenie, że zakrawa to na bluźnierstwo i urąga Bogu jakoby Jego dzieło było niedoskonałe i trzeba coś do tego z siebie dodać. Bóg nie przyjmuje niczego co jest z człowieka bo dzieło człowieka jest niedoskonałe, tylko Boże dzieło jest doskonałe i dlatego przyjmuje i akceptuje jako dzieło naszego zbawienia Pana Jezusa Chrystusa, jako Boży ideał doskonałości i tylko poprzez Niego i Jego doskonałe dzieło miłości jesteśmy zbawieni. Nasz wysiłek jest tutaj zbędny, niepotrzebny i niewystarczający do zbawienia. Człowiek nie jest w stanie sam siebie zbawić, to uczynił tylko i wyłącznie Pan Jezus Chrystus i do Jego dzieła nie trzeba nic dodawać, ono jest w pełni doskonałe. Jesteśmy zbawieni poprzez to, co dla nas uczynił Pan Jezus Chrystus i to Jego zasługa i tylko dzięki Niemu jesteśmy zbawieni i w żadnej w tym naszej zasługi.
Kiedy ta Boża prawda przeniknie z naszego umysłu do naszego serca,spowoduje to wzrost wdzięczności do Boga zmieni to nasz sposób myślenia, zrewolucjonizuje całe nasze życie i zasadą naszego postępowania będzie miłość do naszego Boga i Pana Jezusa Chrystusa.







niedziela, 12 stycznia 2014

DONOSICIELSTWO W KOŚCIELE

Przepraszam za określenie „donosicielstwo”, ale inne bardziej trafne słowo nie przychodzi mi na myśl. Jest to problem wierzących w kościele. W niektórych kręgach protestanckich, w zborze zdarza się taki proceder, gdy wierzący na wierzącego mówi źle do pastora danego zboru i czyni to za plecami danej osoby i niestety nie wiedząc, że takie coś jest łamanie Bożego Słowa w którym sam Pan Jezus Chrystus powiedział: A jeśliby zgrzeszył brat twój, idź, upomnij go sam na sam;…” (Ew.Mat.18:15a). Jednakże do takiego czynu trzeba nie lada odwagi by spojrzeć w oczy swemu bratu czy siostrze w Chrystusie w zborze i w szczerości porozmawiać. Łatwiej jest to uczynić poza osobą, której sprawa dotyczy, ale czy jest to właściwe i jest to fair wobec osoby, której to sprawa się tyczy? Uważam, że jest to brzydkie zachowanie, które nie przystoi na chrześcijanina. Apostoł Paweł napisał takie słowa:Napominam was tedy ja, więzień w Panu, abyście postępowali, jak przystoi na powołanie wasze,…” (Efez.4:1). Brakuje w kościele szczerości w miłości: Mówcie prawdę jeden drugiemu,…” (Zach.8:16a) natomiast w Nowym Testamencie w liście do Efezjan 4:25 jest napisane: Przeto, odrzuciwszy kłamstwo, mówcie prawdę, każdy z bliźnim swoim, bo jesteśmy członkami jedni drugich.” Pan Bóg w księdze proroka Zachariasza 8:17 mówi:Nie knujcie złego w swoim sercu jeden przeciwko drugiemu…” I Tego naprawdę trzeba w kościele, szczerości i prawdomówności i będący wobec siebie uczciwi. Czyż nie jest pięknie gdy wierzący w Chrystusa w ten sposób z sobą postępują w szczerości prawdy nie knując wobec siebie nic złego, ale kierowani wzajemna miłością mają relacje z sobą? Niestety, ale taka jest nasza grzeszna natura, która lubi wybierać nieuczciwą drogę działania na skróty bo boi się reakcji drugiego człowieka, swoje brata czy siostry w Chrystusie, wierzącego człowieka i to jest bardzo przykre. Czas wejrzeć w siebie, każdy z nas uważający się za wierzącego człowieka winien wejrzeć we własne serce, czy nie jestem „donosicielem” na swego brata czy siostrę w zborze robiąc danej osobie złą opinię poza jej plecami i w ten sposób szkodząc jej. Bądź szczery przed Panem Bogiem swoim i poddaj się uczciwie we własnym sumieniu ocenie Pana Boga i pamiętaj jak wygląda Boży porządek ustanowiony przez samego Pana Jezusa Chrystusa w kościele: A jeśliby zgrzeszył brat twój, idź, upomnij go sam na sam;”  (Ew.Mat.18:15a).

wtorek, 7 stycznia 2014

CAŁE PISMO PRZEZ BOGA NATCHNIONE

Całe Pismo, to znaczy cały  Nowy i Stary Testament, 66 ksiąg wchodzących w skład ksiąg kanonicznych. Polecam artykuł: NOWY TESTAMENT OBJAWIENIEM I WYPEŁNIENIEM SIĘ STAREGO TESTAMENTU„  Niektórzy wierzący powiadają: „To nie powiedział Pan Jezus a tylko Apostoł Paweł”. A co mówi Apostoł Paweł:
A oznajmiam wam, bracia, że ewangelia, którą ja zwiastowałem, nie jest pochodzenia ludzkiego; albowiem nie otrzymałem jej od człowieka, ani mnie jej nie nauczono, lecz otrzymałem ją przez objawienie Jezusa Chrystusa.”  (Gal.1:11-12) lub:„A To powiedział Szymon Piotr a nie Bóg”  a co mówi Apostoł Piotr:Przede wszystkim to wiedzcie, że wszelkie proroctwo Pisma nie podlega dowolnemu wykładowi. Albowiem proroctwo nie przychodziło nigdy z woli ludzkiej, lecz wypowiadali je ludzie Boży, natchnieni Duchem Świętym.”  (2 Piotra 2:20-21).
Każdy fragment Biblii, Pisma Świętego jest natchniony i inspirowany przez Boga i nawet tekst zapisany w 1 liście do Koryntian 7:12 – Pozostałym zaś mówię ja, nie Pan czyli tutaj Paweł tutaj nie mówi proroctwa, ale mówi od siebie, jakie ma zrozumienie danego tematu, lecz jednak na koniec powiada: „…sądzę, że i ja mam Ducha Bożego. „ (1 Korynt.7:40c). Nawet ten fragment z pierwszego listu do Koryntian 7:40 jest natchniony przez Boga, mimo, że Apostoł Paweł tutaj wyraża swoje zdanie jak zaznacza: „…mówię ja, nie Pan” ale jednakże jest to inspirowane natchnione przez Boga, jak sam mówi Ap. Paweł:„…mówię ja, nie Pan” czyli było to słowo Bożą i jest mądrością.
Całe Pismo jest natchnione przez Boga począwszy od 1-wszej księgi Mojżeszowej zwanej też księgą Rodzaju lub Genesis, aż po księgę objawiania Jana, zwana też księgą Apokalipsy.Dlatego jest to też ŚWIĘTE Pismo, którego autorem jest tylko i wyłącznie sam Bóg i przez które to Pismo przemawia do nas sam Bóg, kiedy czytamy Pismo Święte. Bóg do nas mówi i dlatego też Biblia jest nazwana Słowem Bożym.
Nie zapominajmy: CAŁE PISMO przez Boga jest natchnione ,…” (2 Tym.3:16)