piątek, 31 stycznia 2014

CEL UCZESTNICTWA W NABOŻEŃSTWIE

Po co mamy brać udział w nabożeństwach i uczestniczyć w spotkaniach chrześcijańskich? W liście do Hebrajczyków 10:24-25 jest napisane: „…baczmy jedni na drugich w celu pobudzenia się do miłości i dobrych uczynkównie opuszczając wspólnych zebrań naszych, jak to jest u niektórych w zwyczaju, lecz dodając sobie otuchy, a to tym bardziej, im lepiej widzicie, że się ten dzień przybliża.” Można to określić w jednym zdaniu „W celu zbudowania się” Idąc na spotkanie, kiedy już bierzemy udział w spotkaniu chrześcijańskim, nazywanym też nabożeństwem czy spotkanie biblijne, mamy  się budować na tego typu spotkaniach i zawsze wychodzić inni niż przyszliśmy na zgromadzenie. Bardzo źle jest, kiedy po skończonym nabożeństwie wychodzimy tacy sami jak przyszliśmy albo jeszcze nie daj Boże gorsi. Na przykład jesteśmy zgorzkniali, źli, a może z kimś pokłóciliśmy się po drodze idąc z nabożeństwa i to jeszcze ze swoim bliźnim, bratem czy siostro w Chrystusie. Czy to jest cel spotka chrześcijańkich. Nasuwa się pytanie: Człowieku po co dziś przyszedłeś pod Boże Słowo, skoro ono Ciebie nie zmieniło? W jakim celu więc byłeś na nabożeństwie? Jeżeli wychodząc z kościoła tacy jesteśmy to po co chodzić? Po co to wszystko, jeżeli nie stajemy się podobni do Pana Jezusa Chrystusa? Drogi czytelniku, jeżeli idąc ze spotkania chrześcijańskiego np. potrafisz nadal czuć urazę lub gniew i nawet podać komuś ręki, to masz problem w sobie. Bożą wolą i Bożym jest docierać do nas podczas zwiastowanego Słowa Bożego i zmieniać nas. Pan Bóg mówi w księdze kaznodziei Salomona 4:17 mówi do nas: „Pilnuj swoich kroków, gdy idziesz do domu Bożego, i nastaw się na słuchanie, gdyż jest to lepsze niż ofiary składane przez głupich; bo nie umieją nic innego, jak tylko czynić zło. „ Czy idąc na spotkanie, które jest w imieniu Pańskim idziemy  z nastawieniem, aby brać naukę do swojego życia i nie tylko słyszeć dźwięki słów wypowiadanych przez kaznodzieję, ale naprawdę usłyszeć Boży głos w swoim sercu? Kiedy naprawdę w ten sposób przychodzimy  przed Boże oblicze na nabożeństwo to wyjdziemy zbudowani. Apostoł Piotr napisał: „I wy sami jako kamienie żywe budujcie się w dom duchowy, w kapłaństwo święte, aby składać duchowe ofiary przyjemne Bogu przez Jezusa Chrystusa.”  (1 list Piotra 2:5). Człowiek, który został zbudowany na nabożeństwie żyje tym słowem i jest nim napełniony według słów listu Apostoła Pawła do Kolosan 3:16 – Słowo Chrystusowe niech mieszka w was obficie;…”  Nie tylko intelektualnie zna dane słowo, ale to Boże Słowo przenika do naszego serca zmieniając nasz sposób myślenia, wierzenia, postępowania, sensu i celu życia. Człowiek, który wychodzi z nabożeństwa zbudowany widać, że jest inny i w pierwszej kolejności widać to w relacjach międzyludzkich. Nie jest człowiekiem przykrym i złym, ale widać to na twarzy, które promieniuje Bożą chwałą. Jeżeli chodzę na spotkania chrześcijańskie, ale się nie buduję, to coś jest nie tak. Trzeba się zastanowić co się dzieje i co jest nie tak jak  być powinno, bo samo uczestnictwo w chrześcijańskim spotkaniu nie może być samo w sobie celem. Nie wychodzimy sobie zbawienia jeśli myślimy, że poprzez obecność na nabożeństwie dostajemy się do królestwa Bożego, a nic z sobą ze swoim życiem nie robimy. Uczestnictwo w zgromadzeniu organizowanym w imieniu Pana Jezusa Chrystusa musi na nas wpływać pozytywnie i musi nas zmieniać i to na lepsze. Mamy się upodabniać do Chrystusa i jeżeli tego nie ma to coś jest złego. Tak więc chodzenie na spotka chrześcijańskie dla samego chodzenia nie ma sensu, ponieważ nie od samej naszej obecności na spotkaniu Biblijnym, gdzie rozważa się Słowo Boże jesteśmy zbawieni, ale od tego czy będziemy przyjmować Boskie przesłanie przez zwiastowane Boże Słowo. Jeżeli się nie buduję na zgromadzeniu to najpierw muszę szukać problemu w sobie i zacząć robić porządek od siebie a dopiero później myśleć o tym, że trzeba zmienić wspólnotę.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz