sobota, 4 lutego 2017

Z BOGIEM OD ŚWIĘTA . . .

Jedna grupa chrześcijan mówi, że trzeba świecić niedziele druga grupa, że trzeba święcić sobotę a jest jeszcze inna grupa chrześcijan, która uważa, że każdy dzień jest jednakowy przed Bogiem powołując się na jeden werset listu do Rzymian z czternastego rozdziału. Tematem tego artykułu nie jest  który dzień należy święcić i czy w ogóle należy święcić, ale tematem jest to, czy tylko w tym jednym dniu w tygodniu w miesiącu czy roku mamy pamiętać o Bogu i sobie Go przypominać? A co z każdym innym dniem tak zwanym powszednim nie związanym z żadnym świętem? Kiedy kilka lat wstecz oglądałem na żywo nabożeństwo, które było transmitowane z kościoła Jezusowego (Ewangelicko-Augsburskiego) w Cieszynie przez internet a było to nabożeństwo wielkanocne, o ile dobrze pamiętam miało to miejsce 2008 roku. Na tym nabożeństwie było bardzo dużo ludzi, budynek kościelny w Cieszynie jest w stanie pomieścić dobrych kilka tysięcy ludzi i wydawało się, że jest wypełniony po brzegi i pastor proboszcz cieszyńskiej parafii ks. Janusz Sikora wyszedł na ambonę i rozglądając się po obiekcie kościelnym zaczął swoje kazanie słowami „Nie wiem czy się cieszyć czy smucić, płakać czy się śmiać?” kontynuując ten temat mówi dalej „To dobrze, ze jesteście i fajnie, że jest was tak dużo dzisiaj na nabożeństwie, ale gdzie jesteście przez cały rok?”To było całe jego kazanie na wielkanocnym nabożeństwie wygłoszone w 9 minut. Tak bywa, że na nabożeństwie powszednim przychodzi mniej ludzi, ale gdy nadchodzą jakieś święta na przykład Bożego Narodzenia czy Wielkiej Nocy to w kościele wtedy jest dużo ludzi, ale w tak zwane powszednie dni to jest znacznie mniej. Czy tylko mamy żyć z Bogiem w święta, albo w jeden dzień tygodnia? Ci co naciskają na niedzielę pytam a co z poniedziałkiem wtorkiem, środą, czy czwartkiem itd. itp. Tak samo pytam się tych co mówią o sobocie, a co z innymi dniami tygodnia?
Czy w sobotę lub niedzielę mamy przychodzić na spotkanie chrześcijańskie na tak zwane nabożeństwo pięknie wyglądając śpiewając Bogu głośno pieśni na Jego chwałę wykrzykując głośno „Alleluja!” a potem przez cały tydzień żyć po swojemu nie zwracając uwagę na Boga, na Jego Słowo na Jego pragnienia totalnie ignorując wolę Boga w swoim życiu na co dzień? Z Panem Bogiem w sobotę lub w niedzielę w zależności od wiary danej denominacji kościelnej a resztę dni sobie, lub raz czy dwa razy w roku w święta Bożego narodzenia i Wielkiej Nocy a później żyjemy sami sobie nie licząc się z Bogiem. Czy coś takiego jest chrześcijaństwem, czy raczej zakłamaniem, obłudą i oszukiwaniem samego siebie?!
Czas się przebudzić i sprawdzić swój stan serca przed Bogiem, czy nie oszukuję samego siebie i nie jestem obłudnikiem przed Bogiem, który myśli, że jak w jeden, czy nawet dwa razy w tygodniu pojawię (w niektórych kościołach w szczególności Ewangelicznie wierzących mają dwa razy w tygodniu spotkania) to udobrucham Pana Boga i mogę z czystym sumieniem uważać się za chrześcijanina, ale na co dzień żyć jak poganin, który nie zna Boga. Oczywiście na nabożeństwie gdy spotykam się z innymi wierzącymi chcę uchodzić w oczach tych wierzących, jako niezwykle oddany Bogu człowiek sprawiać wrażenie niezwykle sprawiedliwego i oddanego Bogu człowieka, ale przecież zapominam o jednym, że Bóg zna moje serce i widzi prawdziwi mój stan i dlatego Pan Jezus Chrystus mówi:
Wy jesteście tymi, którzy chcą uchodzić w oczach ludzi za sprawiedliwych, lecz Bóg zna serca wasze. Gdyż to, co u ludzi jest wyniosłe, obrzydliwością jest przed Bogiem. (Ew.Łuk.16:15)

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz