Import – znaczy sprowadzać; zapożyczać (np. słowa), przejmować. Z kolei Eksport oznacza wysyłać, przesyłać coś do danego kraju.
Do
naszego kraju na zaproszenie przyjeżdżają różni kaznodzieje i pastorzy.
Nie mam nic przeciwko temu, ale zastanawia mnie jedno, kiedy taki gość
pojawia się w kościele to ludzie tłumnie śpieszą na nabożeństwo, ale
kiedy głosi Słowo Boże brat w Chrystusie miejscowego zboru to podczas
takiego nabożeństwa zdecydowanie mniej osób bierze w nim udział. Nasuwa
mi się wówczas pytanie: Do kogo przyszliśmy na to nabożeństwo? Dla kogo się spotykamy? Dla
człowieka, czy dla Boga? Przyszliśmy dla danego kaznodziei – człowieka?
Czy przyszliśmy dla Boga na zgromadzenie, które jest w imieniu Pana
Jezusa Chrystusa czy dla człowieka? I kolejne pytania, które mi się nasuwają :Czy
dany kaznodzieja przyniesie nam „innego”, „lepszego” Chrystusa niż
mamy? Czy trzeba sprowadzać zagranicznego mówcę Boże Słowa, żeby Bóg
działał wśród nas? Pismo Święte powiada: „Nie
mów w sercu swym: Kto wstąpi do nieba? To znaczy, aby Chrystusa
sprowadzić na dół; albo: Kto zstąpi do otchłani? To znaczy, aby
Chrystusa wywieść z martwych w górę. Ale co powiada Pismo? Blisko ciebie
jest słowo, w ustach twoich i w sercu twoim; to znaczy, słowo wiary,
które głosimy.” (Rzym.10:6-8). Tak więc Chrystusa nie trzeba znikąd ściągać, On jest wśród nas. Czy
Boga trzeba „eksportować” z za granicy, czy nie ma Go wśród nas, kiedy
gromadzimy się we dwóch lub trzech w Jego Boskim imieniu, które brzmi
JEZUS CHRYSTUS? Sam Pan Jezus Chrystus powiedział: „Albowiem gdzie są dwaj lub trzej zgromadzeni w imię moje, tam jestem pośród nich.” (Ew.Mat.18:20). Pana
Boga nie potrzeba znikąd ściągać, ani nigdzie wysyłać. On Wszechmogący i
Wszechobecny Bóg ogarnia cały wszechświat Swoją osobą. Pan Jezus
Chrystus nie tylko jest pośród nas, ale jest w tych, którzy Go zaprosili
do swojego serca jako swego Zbawiciela i Pana. Jest też takie myślenie,
że żeby się coś działo i manifestowały się dary Ducha Świętego, znaki i
cuda, ludzie byli uzdrawiani trzeba ściągnąć szczególnego człowieka ze
szczególnym namaszczeniem Ducha Świętego. W Ewangelii Marka 16:17-18
zapisane są słowa Pana Jezusa Chrystusa, które wypowiedział, a brzmią
one tak: „A takie znaki będą towarzyszyły tym, którzy uwierzyli:
w imieniu moim demony wyganiać będą, nowymi językami mówić będą, węże
brać będą, a choćby coś trującego wypili, nie zaszkodzi im. Na chorych
ręce kłaść będą, a ci wyzdrowieją.” Tutaj nie ma mowy tylko o duchownych typu ksiądz, pastor, kaznodzieja, ewangelista. Nie ma tu mowy również o płci, ale o tych wszystkich, którzy uwierzyli,
czyli przyjęli łaskę zbawienia w Jezusie Chrystusie do swoje życia
wierząc w swoim sercu w Jego zbawcze dzieło dokonane na krzyżu.Natomiast
trzeba wiedzieć i zawsze o tym pamiętać, że to nie człowiek czyni te
rzeczy, znaki, cuda , uzdrowienia, lecz Bóg i On jest ich źródłem, a
człowiek ewentualnie Jego narzędziem. Dary Ducha Świętego są jak sama nazwa wskazuje są DUCHA ŚWIĘTEGO a DUCH ŚWIĘTY jest BOGIEM. Zapraszam do artykułu pt.: „DUCH ŚWIĘTY„. Dary
są Jego własnością Boga, On jest ich źródłem. Apostołowie tak naprawdę
nie czynili tych cudów, uzdrowień swoją mocą czy we własnej sile, lub
swoja pobożnością, ale działo się to w mocy imienia JEZUS CHRYSTUS. Tak
naprawdę to nie czynili tego apostołowie ale sam Pan Bóg Jezus Chrystus.
Z drugiej jednak strony dany brat w Chrystusie zaproszony jako gość usługujący Słowem Bożym może mieć jakieś głębsze objawienie danego tematu tekstu Bożego Słowa ode mnie przez które może do mnie przemówić Bóg Duch Święty. Może mieć większe światło dane od Boga w konkretnej sprawie biblijnej lub też ma jakieś wieści, którymi się dzieli doświadczeniami jakie doświadcza w swojej posłudze kaznodziejskiej na polu Ewangelizacyjno-Misyjnym. Jeżeli jest możliwość to biorę udział w takich spotkaniach. Warto korzystać! Można być ubłogosławionym. Tak więc kończąc chcę zaznaczyć, że nie jestem przeciwko gościom usługującym u nas na przykład z dalekich krajów świata bo może ten człowiek wnieść coś Bożego do wspólnoty kościoła do poszczególnego członka lokalnego kościoła, zboru coś dobrego od Pana Boga, jednakże chcę zaznaczyć, żeby swojej wiary i życia z Bogiem nie uzależniać od człowieka (kaznodziei).
Z drugiej jednak strony dany brat w Chrystusie zaproszony jako gość usługujący Słowem Bożym może mieć jakieś głębsze objawienie danego tematu tekstu Bożego Słowa ode mnie przez które może do mnie przemówić Bóg Duch Święty. Może mieć większe światło dane od Boga w konkretnej sprawie biblijnej lub też ma jakieś wieści, którymi się dzieli doświadczeniami jakie doświadcza w swojej posłudze kaznodziejskiej na polu Ewangelizacyjno-Misyjnym. Jeżeli jest możliwość to biorę udział w takich spotkaniach. Warto korzystać! Można być ubłogosławionym. Tak więc kończąc chcę zaznaczyć, że nie jestem przeciwko gościom usługującym u nas na przykład z dalekich krajów świata bo może ten człowiek wnieść coś Bożego do wspólnoty kościoła do poszczególnego członka lokalnego kościoła, zboru coś dobrego od Pana Boga, jednakże chcę zaznaczyć, żeby swojej wiary i życia z Bogiem nie uzależniać od człowieka (kaznodziei).
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz