Czy
ktoś z was nie miał w swoim życiu takiej chwili, gdy powiedział sobie:
„Już więcej nie pójdę na żadne chrześcijańskie spotkanie i na żadne
nabożeństwo”? I ja miałem taką chwilę w swoim życiu, kiedy
powiedziałem”Dość!” Nigdzie już więcej nie pójdę na żadne
chrześcijańskie spotkanie. Mam dość tej obłudy i tego
pseudochrześcijaństwa i oczywiście nie miałem na myśli wiarę w Boga, bo
wierzyłem w Boga i tutaj nic się nie zmieniło. Jednakże postanowiłem w
sercu, że nie będę chodzić na nabożeństwa i różnego rodzaju spotkania
chrześcijańskie wielce się zrażając i gorsząc, ale po pewnym czasie
zaczęło mi czegoś brakować i zrozumiałem, że nie mogę tak dalej żyć i
brakowało mi spotkań ludzi wierzących, ale zrozumiałem też, że nie mogę
się tak dystansować bo robię szkodę tylko i wyłącznie sobie. Zaczynałem
zadawać sobie w pewnym momencie pytania: Czy ja jestem taki idealny i
doskonały nie mający żadnych braków? Czy nie mam nic sobie do
zarzucenia? I takie tego typu pytania pojawiały się w moim umyśle.
Wystarczy popatrzeć na swoje oblicze w lustrze i zaraz się zobaczy u
siebie wady i zapomina się o niedoskonałościach i wadach u innych widząc
własne. Nim zaczniemy osądzać drugiego człowieka to zacznijmy od
siebie. Czy nic sobie nie mamy do zarzucenia. Bóg nie patrzy na nas
przez pryzmat naszych grzechów, ale patrzy na nas przez pryzmat Krwi
Swojego Syna a naszego Zbawiciela i Pana Jezusa Chrystusa i chociaż
zasługujemy na to by nas ukarał, ale Pan Bóg nie chce tego, bowiem On
nas kocha i ofiara Chrystusa jest tym przez co na nas patrzy, bowiem
gdyby patrzył na nas przez pryzmat naszych grzechów to nasz koniec byłby
martwy. W Psalmie 103:10-11 jest napisane: „Nie
postępuje z nami według grzechów naszych ani nie odpłaca nam według win
naszych.Lecz jak wysoko jest niebo nad ziemią, Tak wielka jest dobroć
jego dla tych, którzy się go boją.Jak daleko jest wschód od zachodu, Tak
oddalił od nas występki nasze.” Także
i my mamy na siebie nawzajem tak patrzeć przez pryzmat Krwi Pana Jezusa
Chrystusa. Często bowiem jest tak, że ludzie gorsząc się zachowaniem
ludzi wierzących gorszą się samym Bogiem, a problem jest w tym, że
ludzie patrzą na doskonałego Boga przez pryzmat niedoskonałego
człowieka, a prawda jest inna, mamy patrzeć na niedoskonałego człowieka
przez pryzmat doskonałego Boga i przelanej za niego przenajświętszej
drogocennej Krwi Pana Jezusa Chrystusa. Jeżeli by się tobie udało
znaleźć doskonały kościół (chociaż takiego niema) to już stanie się
niedoskonały, gdy się do niego przyłączysz, bowiem Ty jesteś
niedoskonały. Chociażbym nawet i ja założył swój własny kościół to już
będzie niedoskonały, ponieważ ja jestem niedoskonały a doskonały tylko i
wyłącznie jest sam Pan Jezus Chrystus.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz